Tak przy niedzieli wpadłam na pomysł wpisu o domowym biurze. Sama najwięcej przebywam w nim w weekendy. A tak w ogóle, to wszystkiego najlepszego z okazji dnia Dziecka! Każdy z nas przecież dzieckiem jest 🙂 Nie wstydźmy się tego. Dobra. Wracamy do konkretów. Dziś opowiem Ci o tym, co trzeba zrobić z własnym biurem, by było w nim zarówno komfortowo, jak i zdrowo. W końcu, jeśli pracuje się w domu, to spędza się tam dużo czasu. Warto więc zadbać o maksymalną wydajność.
Oświetlenie
Zbyt mała ilość światła psuje nasz wzrok i wprowadza w gorszy nastrój, dlatego musisz pamiętać, aby dostarczać do swojego biura dobre światło. Ten punkt trzeba podzielić na dwie części – na światło naturalne, dzienne oraz na dodatkowe źródło oświetlenia – lampy. Postaw swoje biurko przy oknie. Dzięki temu będziesz miał/a na tyle światła, ile tylko możesz dostać. Pamiętaj, że słońce dostarcza naszemu organizmowi cenną witaminę D, o którą trudno, jeśli cały dzień siedzi się w ciemnościach. No i samopoczucie lepsze!
A wracając do sztucznego światła – używaj oświetlenia biurkowego. Sama sufitowa lampa nie wystarczy, jeśli siedzisz w biurze wieczorem lub w wyjątkowo ponury, ciemny dzień. Pamiętaj, że złe oświetlenie wpływa na jakość Twojego wzroku, powoduje bóle głowy i znacznie obniża efektywność.
Oddychanie
Ten punkt może nie brzmi zbyt konkretnie, ale chodzi o to, żebyśmy mogli swobodnie oddychać we własnym biurze. Jasne, część z nas może mieć biuro w piwnicy czy w małym kąciku, w końcu nie możemy wybrzydzać, jeśli chodzi o oddzielne miejsce na biuro. Ale niestety takie miejsca mają słabą cyrkulację powietrza. Warto zainwestować w pochłaniacz wilgoci i oczyszczacz powietrza. Dzięki czystszemu powietrzu będziemy ogólnie zdrowsi i chronieni przed takimi chorobami jak grypa.
Dobrym rozwiązaniem jest też postawienie kwiatków. Takich zielonych, doniczkowych. Mają same plusy – mogą znacznie poprawić jakość powietrza. I ładnie wyglądają 🙂
Wygoda
Pomyśl, jak długo siedzisz na krześle biurowym w ciągu dnia. Przelicz to przez dni w tygodniu lub w miesiącu. Zbiera się znacznie więcej niż „etatowe” 168 godzin, prawda? Dlatego właśnie nie ma co oszczędzać na krześle biurowym i wybrać takie, które będzie się dobrze dopasowywać do naszego kręgosłupa, gdzie ręce będą dobrze ułożone pod kątem 90 stopni itp. Zadbajmy o nas kręgosłup już teraz, za 20 lat będziemy sobie wdzięczni. A może masz dobre krzesło, tylko jest źle pod Ciebie dostosowane? Może trzeba je trochę podnieść?
Daj też odpocząć Twoim stopom – w domu nie musisz siedzieć w butach. Może połóż sobie na podłodze, pod biurkiem poduszkę albo stołek i niech sobie tam leżą. Będzie Ci wygodniej.
A może stojące biurko? W końcu jak siedzisz, to Twój organizm odpoczywa – Twój puls jest niższy, ciało się rozleniwia, a Ty jesteś coraz bardziej i bardziej zmęczona/y, masz ochotę się położyć, albo już powoli to robisz na swoim fotelu biurowym. A biurko przystosowane do pracy w pozycji stojącej broni Cię przed tym. Ponoć taka praca jest bardziej efektywna (nie wiem, nie próbowałam). Ale dzięki takiemu staniu krew lepiej przepływa przez organizm, a Ty wydajniej pracujesz. Przyznam, że chętnie bym takiego biurka spróbowała, ale tak na raz na jakiś czas, nie na zawsze. Nie wyobrażam sobie stać osiem godzin przy takim biurku. A takie stanie zapewne już bardziej szkodzi kręgosłupowi niż pomaga.
Nastrój
Nie napiszę nic odkrywczego uważając, że dobry nastrój wpływa nie tylko na wzrost efektywności, ale i na lepsze zdrowie. Dlatego warto tak urządzić swoje biuro, lub chociaż swój kawałek pokoju przeznaczony na biuro, aby przebywało się nam tam dobrze. I tak – postaw na radosne i ciepłe kolory. I tak na przykład odcienie czerwieni – dodają energii i zapału, niebieskiego – uspokajają. Ale przede wszystkim musisz się w tych kolorach czuć dobrze!
A może by dodać jakieś zapachy? Kadzidełka mogą być zbyt hardkorowe, ale już jakaś delikatna aromaterapia? Np. nawilżacz powietrza z olejkiem? Pozwoli Ci się uspokoić i zadba o harmonię. Takie zapachy zwiększą Twoje skupienie, zmniejszają zmęczenie i zmuszając Twój mózg do lepszej pracy.
A co najważniejsze w nastroju – wyjdź z biura! A najlepiej z mieszkania. Idź po bułki. Cokolwiek. Jasne, wiem, że siedzisz tam cały dzień, bo pracujesz, ale rób sobie przerwy! Bez tego nie da rady. Siedząc cały dzień w biurze – szybko je znienawidzisz. A jeśli akurat nie możesz wyjść, to chociaż zmień pozycję na swoim fotelu/krześle. Albo chociaż przenieś wzrok z komputera na tę zieloną roślinkę w rogu.
Jeśli będziesz pamiętać o takich małych czynnościach, na pewno będziesz pracować bardziej efektywnie, ale i znacznie zdrowiej. W końcu na chodzenie po lekarzach nie masz czasu, więc warto o to zadbać 🙂
Dwie rady ode mnie:
1) Wyjście z biura (np. do sklepu) bardzo dobrze na mnie działa i osobiście czuję się lepiej po takiej przerwie. Polecam, przetestowane na sobie 😉
2) Oświetlenie jest bardzo ważne, a ja dodam swoje trzy grosze. Jeśli pracujesz przy komputerze, zmniejsz sobie jasność ekranu. Twoje oczy odpoczną, a Ty nie zauważysz zbytnio różnicy na ekranie. Kiedyś miałem z tym problem, często ból mi doskwierał. Wystarczyło zmniejszyć jasność ekranu na 1/3 lub połowę i problem z głowy!
Pozdrawiam i również życzę wszystkim wszystkiego dobrego z okazji dnia dziecka 😉
Leon.
O! Super, Leon, dzięki za cenną radę 🙂 Tzn za dwie – ale jedną dla mnie zupełnie nową 🙂
Leon właśnie to zrobiłam i to jest świetne rozwiązanie! Dziękuję za dobry sposób na oszczędzanie moich oczu! 😉
biura domowego jako takiego nie mam, bo aktualnie wciąż uważam obecne miejsce zamieszkania za tymczasowe… Więc póki co moje miejsce pracy to kanapa lub stół w jadalni. Będzie stałe miejsce zamieszkania, pojawi się stacja dokująca, dwa monitory i fotel za pińcet złotych:P
co do światła się zgadzam, zwłaszcza naturalne buduje pozytywny nastrój. Nawet gdy na dworze jest szaro. Co prawda (teoretycznie) większość dnia przesypiam, ale jak nie ma ostrego słońca, to odsłaniam rolety na czas snu… Tak, da się tak spać 😉
PS. Co do roślinek doniczkowych… Brzmi nieźle, ale są dwie zasadnicze wady: 1) trzeba to podlewać. 2) mój kot je uwielbia 😉
No to trzymam kciuki za ten fotel za „pińcet złotych” 🙂 No cóż, rośliny doniczkowe mogą być uciążliwe, rzeczywiście. Obawiam się, że gdyby moje były w zasięgu Regona, to też by je szybko zjadł 😀
Mój znajomy wymyślił sobie, że zrobi sobie biuro do pracy w piwnicy. Nie wiem, jak można pracować pod ziemią, ja bym od razu dostała depresji chyba, muszę mieć światło dzienne, a najlepiej jeszcze okno, z którego mam widok na coś, co się dzieje (tzn. nie na puste podwórko), bo od czasu do czasu fajnie jest oderwać wzrok od pracy i pogapić się na to, co za oknem, co robią ludzie, jaka pogoda, jak wiatr rusza drzewami. Oczy odpoczywają i mózg też zbiera myśli.
A jak sobie w tej piwnicy radzi? 🙂 No właśnie! Ja bym też tak przy sztucznym świetle non stop nie dała rady!
Jeszcze nie radzi – na razie ma taki śmiały plan 😉
Aa 🙂 To jestem ciekawa efektu.
Bardzo ciekawy artykuł tym bardziej, że temat jest bliski mojemu blogu. W kolejnych wpisach również będe starał się przybliżać podobne rzeczy 🙂
Tymczasem na temat oświetlenia pisałem już przy okazji wyboru lampki na biurko. Biurko przy oknie jest bardzo fajne, ale trzeba pamiętać by nie przedobrzyć. Warto zadbać o jakieś rolety na upalne i słoneczne dni, bo to wkurzające jak promienie słońca padają na monitor, oczy i utrudniają pracę. Po za tym jeśli pracuje się w domu, to czasem ciężko ustawić biurko pod oknem. Wiem to z doświadczenia. Miałem przez jakiś czas biurko właśnie w takim miejscu, ale nie było to dobre rozwiązanie przestrzenne. Obecnie mam biurko przy ścianie i myślę, że w warunkach domowych większość osób ma taki układ dlatego po za światłem dziennym szczególnie warto zadbać o oświetlenie dodatkowe i sama lampa górna nie wystarczy o czym wspominałem w swoim artykule.
O stojącym biurku też często myślałem, ale podobnie jak ty nie na stałe. Na stojące biurko staram się wykorzystać półkę z regału na którym stoją książki. Może trochę ciasno, ale przy drobnych pracach rozwiązanie jest całkiem dobre także polecam to wypróbować:)
A rośliny są bardzo fajnym praktycznym dodatkiem i jak się dobrze je dobierze, to wcale nie trzeba często podlewać np. aloes, zielistka. Nie jestem zielarzem i często zapominam o podlewaniu (czytaj nie podlewam) więc u mnie odpadają zwykłe doniczkowce. Ale roślny wprowadzają dobry klimat, nastrój i mogą pozytywnie wpływać na pracę dlatego powyższe rośliny są idealne i o tym planuję zrobić artykuł kiedyś na blogu:)
Dzięki Patryk za wyczerpujący komentarz! 🙂 Jasne, wiem, że normalnie może nie być warunków na takie ustawianie biurka. Ja mam to szczęście, że mam na biuro oddzielne pomieszczenie.
Pozdrawiam!
Dla mnie ważna jest także muzyka w moim domowym biurze – i właśnie to jest fajne, że pracując w domu, a nie w biurze mogę sobie słuchać tego, co mi się podoba nie zważając na gusta współpracowników (i ich wrażliwe uszy, bo często nucę 😉
A jeśli chodzi o powietrze i aromaterapię – to żadne oczyszczacze, pochłaniacze i olejki eteryczne nie zastąpią świeżego powietrza, czyli otwartego okna 🙂
Nie no pewnie, biuro, jak każde inne pomieszczenie powinno się wietrzyć 🙂 Ale lekka aromaterapia nie zaszkodzi. Aaa! I dobrze, że poruszyłaś aspekt muzyki, to bardzo ważne. I fajnie, że znów komentujesz, miło Cię tu widzieć 🙂
Fajny blog, ciekawe teksty to komentuję 🙂
Myślę, że jest jeszcze problem z zachowanie pewnego porządku w swoim biurze. Ja niestety mam z tym spory problem, głównie jeśli chodzi o papiery i ich ilość. Pewna zdolność porządkowania na pewno ułatwiałaby funkcjonowanie w każdym biurze 🙂
Zgadzam się! Jak mam bałagan, to nic nie zrobię, najpierw muszę posprzątać – a to znów opóźnia działania.
Mi niestety tej zdolności porządkowania papierów brakuje. Strasznie nie lubie papierów, choć musze niestety z nimi funkcjonować 🙂
Ja właśnie dopiero niedawno zaopatrzyłem się w biurko, jeszcze potrzebuje dobrego krzesła. Choć tak jak teraz zostały mi nawyki gdzie trzymam laptop na kolanach i siedzę w wygodnym fotelu na pół leżąco… To chyba nie za dobrze…
Nie za dobrze, ale i ja ta robię… 🙂
Tak sobie myślę, że praca w domu to niezwykły luksus. Można w każdej chwili zrobić sobie dłuższą przerwę, a jeżeli jest się dobrze zorganizowanym to całkiem nieźle opracować harmonogram „etatu”. Oczywiście ma to swoje zalety i wady, jak wszystko, ale skrycie mam nadzieję, że kiedyś będę mogła sobie na to pozwolić. Wracając jednak do tematu, to myślę, że zielone roślinki robią niezłą robotę. Nie tylko odświeżają pomieszczenie, ale także je upiększają. A chyba każdy chciałby przebywać te bite 8 godzin w ładnym miejscu, prawda? Ja do swojego biura od razu przytargałam dwie rośliny doniczkowe i tak sobie stoją na parapecie obok mojego kącika. Czasami nawet zakwitną 🙂
Ja też tak uważam i do tego dążę 🙂 A skoro i Ty Nino, to trzymam kciuki!
Masz rację, roślinki są naprawdę super!
A u nas w biurze ostatnio zastanawialiśmy się jak ożywić wnętrze, no i wpadliśmy na pomysł wyłożenia wykładziny na podłogę. Wybraliśmy taką wzorzystą z odcieniami czerwieni, żółci i zieleni. Teraz jak się wchodzi do biura to od razu polepsza się nastrój, szczególnie w te zimne i ponure dni. Moim zdaniem, to był bardzo dobry pomysł, bo nawet klienci chwalą, że u nas tak inaczej niż w innych biurach 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Właśnie rozpoczynam pracę w domu. Nad biurkiem się jeszcze zastanawiam, a do kwiatów nie jestem przekonany. Jak na razie to zdążyłem zainwestować w osuszacz i oczyszczacz powietrza. Ale tak jak zasugerowałaś kupiłem taki oczyszczacz, że dodatkowo wzbogaca powietrze o zapachy. Mam nadzieję, że wprowadzi mnie to w lepszy nastrój.