13 powodów, dlaczego wydajesz za dużo w markecie

Kolejne tygodniowe zakupy z założonym budżetem, a Ty znów go przekraczasz i nie potrafisz zrozumieć dlaczego? W domu siadasz do paragonu i myślisz, po co to wszystko kupiłaś/eś? Przecież tych…
Magda
26.05.2014

Kolejne tygodniowe zakupy z założonym budżetem, a Ty znów go przekraczasz i nie potrafisz zrozumieć dlaczego? W domu siadasz do paragonu i myślisz, po co to wszystko kupiłaś/eś? Przecież tych produktów nie było w planie!

Poniżej znajdziesz kilka powodów, które odpowiedzą na to pytanie. I może pozwolą Ci zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami w przyszłości.

Rosnące wózki zakupowe

Nie, nie wydaje Ci się, wózki zakupowe są coraz większe. A to po to, żeby wydawało Ci się, że jeszcze niewiele kupiłaś/eś, bo przecież te wszystkie produkty się w tym wózku gubią. To podobny trick, jak ten w knajpach z jedzeniem na wagę – dają Ci ogromny talerz, żeby wydawało Ci się, że nałożyłaś/eś mało!

Więcej ≠ taniej

Tak. Czasem. Teoretycznie. A czasem jest tak, że zupełnie nie ma znaczenia, czy kupujesz opakowanie 250 ml czy 500 ml, bo cena za litr jest taka sama. Ale reklama krzyczy – kup większe, zaoszczędzisz! Ostatnio zauważyłam to np. na płynie do płukania jamy ustnej czy na kapsułkach do prania. Równie dobrze może tak być ze śmietaną czy parówkami (Berlinki, podwójne opakowanie – rzadko się opłaca).

Warto również zweryfikować promocje typu 5 za 5, 3 w cenie 2 itp. Wczoraj prawie się nabrałam na to w zoologicznym, na szczęście Justyna skutecznie odwiodła mnie od kupna trzech kości w cenie dwóch (po 6 zł za sztukę, czyli i tak znacznie drożej, niż bym kupiła przez internet).

Produkty fit

Ostatnio panuje u nas moda na zdrowe odżywianie. Świetnie! Przecież lepsza dieta to dłuższe i zdrowe życie. Ale! Wiedzą to koncerny spożywcze i zdają sobie sprawę z tego, że za zdrową żywność jesteśmy w stanie więcej zapłacić. I tak np. za opakowanie z miksem sałat zapłacimy więcej, bo ktoś nakleił na opakowanie napis „fit”, za miks mąk bezglutenowych zapłacimy 10 zł, zamiast 5 zł, jeśli sami sobie je zmieszamy itp. Wczoraj np. byłyśmy na lodach. I w każdym sorbecie był wbity znaczek ze szczupłą panią i informacją o tym, że są zdrowe. I wiecie co? Nie widziałam, żeby ktokolwiek wziął tylko jedną porcję lodów. Bo w końcu jak są zdrowsze, to od razu można dwie 🙂

Produkty przy kasie

Czasy, gdy przy kasie były tylko gumy do żucia i batoniki minęły. Supermarkety zorientowały się, że stojąc w nudnej i długiej kolejce chętnie dorzucamy jeszcze parę rzeczy do koszyka. No dorzucisz przecież tę  gazetę! I od razu ją poczytasz, bo przecież i tak czekasz. Za oknem lato? To weź jeszcze lody, zjesz też czekając. Coca cola? Pewnie, przecież chce się pić.

Reorganizacja półek z produktami

Zastanawiasz się, dlaczego w supermarketach często zmienia się wystrój i położenie poszczególnych produktów, a nawet działów? Właśnie po to, żebyś nie przyjść do sklepu tylko po produkty z listy, a przejść cały sklep  i przy okazji zgarnąć kilka dodatkowych smakołyków do wózka lub koszyka. Przecież one tak smakowicie wyglądają i wołają do Ciebie!

Produkty z „wyższej półki”

Ten punkt można właściwie rozumieć dosłownie i w przenośni. Większość z nas już dobrze wie, że produkty ustawione na wysokości wzroku są droższe, a marki są bardziej znane. I właśnie dlatego najczęściej bierzemy je z półek. Żeby kupić tańszy produkt, musimy się schylić. Komu chce się to robić w sklepie? I jeszcze jedno – produkty atrakcyjne dla dzieci są ułożone na wysokości ich wzroku. Przecież nie odmówisz maluszkowi chrupek, które sobie wybierze.

Pachnące produkty

No dokup jeszcze te pachnące kwiaty, które znajdują się przy wejściu. Albo kup pieczywo, mimo że nie potrzebujesz, ale nie możesz się oprzeć temu aromatowi. Zastanówcie się, gdzie znajduje się dział z pieczywem i kwiaty w Lidlu czy w Biedronce. U „mnie” na początku – wpędza to nas w dobry nastrój i chętniej kupujemy.

Pseudo promocje

 

Widzisz świetną promocję, bo możesz kupić trzy produkty i trzeci dostać za połowę ceny? I rzeczywiście się opłaca, jak przeliczysz na sztuki? No jasne. Ale poszukaj innego produktu, innej firmy. Zobaczysz, że kupno tych trzech wyniesie Cię znacznie taniej. To, że coś jest w promocji, wcale nie oznacza, że inne tego typu produkty i tak nie wyjdą taniej.

Kolor, kolor!

Podobnie jak z zapachami – produkty w marketach są tak poukładane, żeby były atrakcyjne wizualnie. Zobacz na przykład jak wygląda stoisko z warzywami i owocami w Almie! Masz ochotę kupić i zjeść wszystko! Niestety, pojedyncze produkty, bez swoich kolorowych kompanów juz nie wyglądają tak atrakcyjnie.

Karty lojalnościowe

A! dokupię jeszcze ten i ten produkt, będę miała więcej punktów na karcie. Albo pani przy kasie jeszcze nam o tym przypomni – a może dokupi pani jeszcze coś za 5 zł? Wtedy będzie Pani miała dodatkowe punkty. NIE.

Słynne 0,99 zł

Pamiętacie jeszcze produkty, których cena nie kończy się na 99? No, czasem można takie spotkać w Lidlu – np. 4,44 za pyszne pomarańcze. Poza takimi sytuacjami, przyjęło się, że w marketach praktycznie wszystko kosztuje coś tam 99. No i większość z nas, widząc cenę 2,99 zł, policzy sobie 2 zł, a nie 3. Trzeba to w sobie wytępić.

Degustacje

„Proszę spróbować tego sera”, „Zapraszamy do przetestowania nowego jogurtu”, „Zapraszamy po darmową kawę”. No i degustujesz. A pani taka miła, jeszcze Cię czaruje. No to potem czujesz się zobowiązana/y do kupna. Nie ma co. Przecież pani taka miła była… jak tu nie kupić.

Muzyka

Markety dobrze wiedzą, żeby puszczać relaksacyjną muzykę, która poprawi Ci humor. A dzięki dobremu nastrojowi kupisz więcej. Bo czemu nie! Mam taki dobry dzień, tak dobrze się czuję!

Jak widać, markety działają na zmysły – słuch, wzrok, zapach… No jak tu się temu nie oprzeć! A do tego jeszcze dochodzą niby super ceny i parę złotych więcej w koszyku gwarantowane. Jak się przed Tym bronisz?

11 komentarzy
  1. Agnieszka Wyrzykowska

    Na studiach jak robiłam zakupy sama i nie miałam transportu do domu albo pomocnika, który razem ze mną zaniesie zakupy nigdy nie brałam wózka, zawsze tylko koszyk. To mnie powstrzymywało przed wrzucaniem do niego bez opamiętania, bo robił się coraz cięższy i wiedziałam, że jeszcze kilka rzeczy i nie doniosę go do domu, nie mówiąc już o tym, że z takim ciężkim koszykiem nie chciało mi się długo chodzić po sklepie. Polecam ten sposób, naprawdę działa!

    Odpowiedz
    • Magda

      Całkiem niezły pomysł, aczkolwiek teraz nie ruszam się na zakupy bez samochodu, a jak już jadę, to i tak po duże zakupy 🙂 Ale rzeczywiście uwaga może się przydać wielu osobom.

      Odpowiedz
      • Agnieszka Wyrzykowska

        Ja już też bez auta się nie ruszam, ale jak auta nie było, to trzeba sobie było jakoś radzić 😉

        Odpowiedz
    • anoriell

      Potwierdzam! Ten sposób działa bezbłędnie. Nie raz przez takie podejście odłożyłam na półkę zbędne trzecie mleko albo napój zawierający tonę cukru, który tak ładnie wyglądał na półce 😉

      Odpowiedz
  2. BJK

    dla mnie 2,99 to nigdy nie było 2 złote tylko 3… Co do promocji i porównywania tego z internetem – no cóż, nie zawsze się da, a czasami koszty przesyłki robią swoje i opłacalność takiego zakupu spada… Dolicz też czas na realizaję i rozmiarówkę – w necie kupimy więcej, bo taniej, ale trzymanie 10kg karmy trochę miejsca zabiera. Zdarzyło mi się przepłacić u weta za karmędla kota, bo w domu zabrakło.

    Odpowiedz
    • Magda

      Nie no jasne, nie wszystko można kupować przez internet. A co do karmy, to aktualnie trzymam zapas 36 kg… 😛

      Odpowiedz
    • Piotr

      Na mnie też najbardziej działają promocje. Kiedy do domu przychodzą gazetki reklamowe okolicznych marketów przeglądam je pod kątem tego co kupuję standardowo, a co jest w dużo niższej cenie i zazwyczaj w okresie trwania promocji staram się dotrzeć do tego sklepu.

      Nie mam raczej problemów z kupowanie przy okazji rzeczy zbytecznych. Widzę bardziej problem w marnowaniu czasu na dotarcie do sklepu, aby parę rzeczy kupić w atrakcyjnej cenie.

      Odpowiedz
  3. Piotr

    Według mnie, jednym z najskuteczniejszych narzędzi chroniących przed dużymi i zbędnymi wydatkami w supermarkecie jest lista zakupów sporządzona przed wyjściem na zakupy i co może ważniejsze trzymanie się przygotowanej listy w trakcie kupowania.

    Odpowiedz
    • Magda

      No tak, ale i tak trudno się powstrzymać, jak widzi się świetne promocje 🙂 Dlatego ja wolę zakupy przez internet.

      Odpowiedz
  4. Daria

    Ja czasami mam tak, że wchodzę do sklepu głodna i wtedy jest dopiero obłęd. Ostatnio po sprawdzeniu rachunków za jedzenie złapałam się za głowę i od tego czasu robimy z mężem listę i raz w tygodniu jedziemy na duże zakupy.

    Odpowiedz
    • Magda

      Zakupy na głodniaka to bardzo głupia sprawa 🙂

      Odpowiedz

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Kiedy warto kupować na promocjach? Jak rozpoznać rzeczywiste okazje od marketingowych trików? - […] Te udogodnienia mogą mieć znaczący wpływ na decyzję klientów o dokonaniu zakupu. Dając poczucie bezpieczeństwa i swobody wyboru, zachęcają…

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Awatar Magda

Cześć, nazywam się Magdalena Bród, na co dzień zajmuję się marketingiem internetowym, interesuję się finansami osobistymi (stąd też pomysł na blog finansowy) i podróżami. Kilkanaście lat mieszkałam w pięknym Wrocławiu, a od niedawna w Tarnowskich Górach.

Blogujesz o biznesie lub finansach? To dołącz do grupy na Facebooku: Blogerki o finansach i biznesie

Archiwa