Magda, chce Ci się tyle pracować?

To pytanie zadają mi moi bliscy co jakiś czas. A ja odpowiadam, że nie mam wyjścia. Mówisz, że zawsze jest jakieś wyjście? Nie do końca. W tym wpisie zobaczysz dlaczego.…
Magda
05.10.2014

To pytanie zadają mi moi bliscy co jakiś czas. A ja odpowiadam, że nie mam wyjścia. Mówisz, że zawsze jest jakieś wyjście? Nie do końca. W tym wpisie zobaczysz dlaczego. Mam za sobą kolejny pracujący weekend, ale nie jest źle, bo mam motywację.

Piątek, wracam po pracy do domu. Na szczęście obiad już na mnie czeka. Włączamy dla odmóżdżenia kolejny odcinek Na wspólnej. Potem jeszcze jakaś kawka na balkonie. 17 30 na zegarze. O 20 na imprezę, więc trzeba się sprężyć. Siadam do komputera. Odpisuję klientom na maile, poprawiam kilka pierdół w sklepie internetowym, oczyszczam profil linków dla jednej z domen. Ups, 19 40. Chyba czas się zbierać. Jedziemy na imprezę, wracamy w nocy, rano wstaję. Przygotowuję śniadanie, jakieś tam pitu pitu z Dzień Dobry TVN w tle. No i zabieram się do pracy. Muszę do końca przyszłego tygodnia napisać rozdział książki (niedługo napiszę Ci, jakiej), bo deadline coraz bliżej (dziwne, na studiach potrafiłam napisać pracę zaliczeniową dużo przed czasem i mieć gotowe 2 rozdziały magisterki, gdy inni zastanawiali się nad tytułem). Trzeba też skończyć z Regonem na szkolenie, ale to tylko 2 godzinki, nic się nie stanie. Wracamy, obiad, kawka. No i komputer. Dalej ta książką. Ale jeszcze klientowi coś miałam zrobić. Dzizas. A o 19 spotkanie z koleżanką. No dobra, na dziś wystarczy. Niedziela – nie jest już tak łatwo. Dziś mam dzień na gotowanie. To przygotowuję gołąbki, 3 godziny z głowy. Trzeba jeszcze obiad zrobić. Na szczęście Tesco (przeprosiliśmy się) przywiozło dzień wcześniej jedzenie. No to rybka. No to jemy, no to kawka. Dobra, to do pracy. Trzeba skończyć robić stronę bardzo miłej klientce. Uff, gotowe. To jeszcze zlecenia muszę freelancerom podesłać. Puff! 19. No to napiszę wpis na blogu. A potem obejrzę Prawo Agaty, a co. I nie wystarczyło już czasu na upieczenie tarty z przepisu LifeManagerki, mimo że pilnie zamówiłam wszystkie składniki.

Tak wygląda mój weekend. W tygodniu nie jest lepiej, bo ciągle jest coś do zrobienia. Ale jakoś mnie to specjalnie nie męczy, bo mam jasno wyznaczone cele. Sama praca na etacie to dla mnie zdecydowanie za mało, bo przecież moim celem jest pracować dla siebie. No to trzeba się dobrze zająć klientami, których obsługujemy z Justyną w ramach ClueGroup, trzeba też dużo czasu władować w sklep internetowy, który w przyszłości ma być głównym źródłem dochodu.

Gdybym miała tylko etat, nie mogłabym realizować swojego celu. A tak – chętnie zabieram się do pracy po pracy, bo w końcu przecież robię to, co lubię. I tak – również chodzi o pieniądze. Chyba nikt by mi nie uwierzył, gdyby tak nie było. Grunt to mieć jasno wyznaczone plany.

A jak Twój weekend? 🙂

38 komentarzy
  1. Gosia

    Weekend strasznie pracowity! Przyznam szczerze, że ja w weekendy daję sobie trochę na luz, ale za to w tygodniu po etatowych 8 godzinach dorzucam jeszcze kilka na własny rachunek 🙂 Jest dużo łatwiej i przyjemniej jeśli wiesz po co i dlaczego tak pracujesz, ale nie zapominaj o odpoczynku Magda! Samych sukcesów! 😉

    Odpowiedz
    • Magda

      Czasem weekendy nie są aż tak pracowite. Ale po tym czuję się bardzo dobrze, bo wiem, że dużo zrobiłam.

      Pamiętam o odpoczynku, przecież były tam seriale… 😛

      Odpowiedz
      • Gosia

        Taa… seriale 🙂

        Odpowiedz
  2. Tomek K

    Ładnie, muszę przyznać 🙂 U mnie też się ruszyło. Powiem, że jeżeli masz to co chcesz to jest w miarę okej. Nawet cele typu 1000 zł na koncie nie robią na mnie już takiego nacisku do działania. Ale w piątek, po pewnych sytuacjach zdałem sobie sprawę że zrąbałem, użyłbym innego słowa, no ale po zmianach nie mogę 🙂 Chęć zmian jest tak duża, że wczoraj napisałem dwa tutoriale, na blogu umieściłeś luźny artykuł który miałem w planach napisać tydzień temu, tworzę w między czasie kolejną stronę, a stary projekt zacząłem reaktywować. Głowa już pęka od monitora, więc na rozluźnienie czytam na telefonie twój blog i zdaje sobię sprawę, że da sę zrobić jeszcze więcej 🙂 Po wakacjach, ciężko mi wytrzymać dłużej przed ekranem, ale z czasem pewnie przejdzie 🙂 chyba, że jakieś krople użyje.
    Dobra, ale się wyżaliłem, ale chciałem powiedzieć tylko, że fajnie mieć na końcu dnia satysfakcję ze swoich działań 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      O widzisz, cieszę się, że u Ciebie też efektywnie 🙂 Jakiż to żal – raczej relacja :p
      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  3. Joanna

    I’ve been there and done that… Skąd ja to znam. Z tym, że ja do etatu, czegoś na swój rachunek, świra na temat żywienia siebie i rodziny „dorzucam” jeszcze dwójkę dzieci. Więc u mnie odpadają seriale 🙂 Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Magda

      Wtedy to już w ogóle szaleństwo 🙂

      Odpowiedz
  4. Leon

    Hej Magda,

    Wielu moich znajomych także mi mówi, że za dużo pracuję 🙂 Dla mnie praca to czysta przyjemność i przyznam szczerze, że nie odczuwam tego tak jak inni. Prowadzenie kilku projektów + blog internetowy to coś, czym żyję i co sprawia mi przyjemność.

    Leon.

    Odpowiedz
    • Magda

      To przybij piątkę! 🙂

      Odpowiedz
      • Gosia

        To i ja przybijam 🙂
        Do bloga i nowej strony dorzuciłam właśnie doktorat i kolejne dwa projekty. Tyle pracy się szykuje, a mi uśmiech z twarzy nie schodzi – to chyba nie jest normalne 🙂

        Odpowiedz
  5. Pan Inwestor

    Bardzo mnie cieszy fakt, że oprócz pracy na etacie robisz coś co lubisz! Wiem, że ostatnio nie masz czasu ale jeżeli chciałabyś pracować mniej (z czasem zrezygnować nawet z pracy na etacie) to polecam Ci przeczytanie książek Roberta T. Kyiosaki a w szczególności „Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec” oraz „Młody, bogaty rentier”. Myślę, że może to po części zmienić Twój punkt spostrzegania jak pracować mniej a zarabiać więcej.

    Ps. Zatrudnianie freelancerów do wykonania czynności za Ciebie jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Pomyśl jeszcze bardziej jak można inne czynności zlecić innym osobom do wykonania.

    Odpowiedz
  6. Agnieszka

    Podziwiam Cię, że znajdujesz czas i energię na to wszystko. Ja bym tak nie potrafiła, bo czas wolny jest dla mnie na wagę złota. Ale rozumiem, że to jest Twoja droga do celu, do spełnienia marzeń i taka postawa zasługuje na podziw :). A tarta nie zając 😉 zdążysz wypróbować innym razem 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      Wiesz, to też nie jest tak, że nigdy nie odpoczywam. Czasem weekendy mam całkiem wolne. Zdaję sobie sprawę też z tego, że nie zawsze tak będzie. Gdy zrezygnuję już z etatu, na pewno się uspokoi, w końcu będę miała 200 h więcej 🙂

      Może dziś przygotuję… 🙂

      Odpowiedz
  7. Alenor

    Wow, jestem pełen podziwu.. szacun jednym słowem. Jesteś niesamowicie zorganizowana 😀 podziwiam Cię!

    Odpowiedz
  8. Dobre Geny

    Baaaardzo dużo zrobiłaś w ten weekend. Gratuluję! Jesteś bardzo dobrze zorganizowana, przy tym poukładana i zorientowana na cel. Młoda ambitna kobieta, co to wie, że samo nie przyjdzie i nie czeka na cud z założonymi rękoma. Piątka 🙂 poza tym, coś w tym jest, że ludzie związani z pracą w necie mają taką niekontrolowaną potrzebę robienia czegoś cały czas – „a tu jeszcze tylko sprawdzę”, „a tu zobaczę, jak działa albo czy to działa”, „jeszcze wprowadzę taką poprawkę” i tak cały czas 🙂 Mnogość zleceń i dywersyfikacja branż klientów sprawia, że człowiek ma cały czas otwartą głowę, więc szkoda jak jakieś pomysły ulatują, lepiej wdrożyć je od razu. Z własnego doświadczenia wiem też, że im więcej ma się do zrobienia, tym bardziej jest się zmobilizowanym do ogarnięcia tematów. Ściskam!

    Odpowiedz
  9. Po Sukces Na Szpilkach

    Faktycznie, Twój weekend dość pracowity 🙂 Ja staram się odpoczywać te dwa dni w tygodniu. Nie zawsze się udaje, czasem jest coś do zrobienia, ale relaks weekendowy jest dla mnie bardzo ważny, z kilku powodów 🙂

    Odpowiedz
  10. magda

    to widzę, że wszystkie Magdy są takie pracowite 🙂 Ja codziennie po pracy (7h) wracam do firmy, muszę ogarnąć sprawy pracowników, zamówić części i produkty, wystawić faktury, zaplanować pracę na następny dzień. Później szybkie zakupy, gotuję obiad i jeszcze trzeba obsłużyć pszczoły. Wieczorem ogarniam sklep internetowy i bloga. Z powodu nadmiaru czasu zapisałam się na studia (czwarty kierunek – a co mi tam :))

    Odpowiedz
  11. Piotrek

    Rozumiałbym takie zagonienie jako okres przejściowy. Wyznaczam cel: pozyskuję klientów, buduję markę, chcę w którymś momencie zastąpić pracę na etacie tylko własną działalnością… Czy takie masz plany?

    Sam też wpadam czasami w okresowe zakręcenie. Ale potem próbuję się odkręcać. Zastanawiam się wtedy po co taka gonitwa i zwalniam, albo zmieniam aktywność na taką mniej zarobkową 🙂

    Odpowiedz
  12. Tom

    Ty jeszcze znajdujesz czas na odpisywanie w komentarzach to pewnie w nocy nie śpisz 😉

    Odpowiedz
    • Magda

      Śpię, średnio 6-7 godzin 🙂

      Odpowiedz
  13. Justyna

    Nie chcem, ale muszem 😉 Dobrze, że między tym bałaganem znajdujesz czas na odpoczynek. 🙂

    Odpowiedz
  14. BJK

    no cóż, skąd ja to znam… mój ostatni weekend? W nocy z czwartku na piątek w pracy do 8 rano… potem kurs od godziny 15 do 20… update strony dla lokalnej społeczności w rodzinnym mieście, chwila drzemki, w sobotę rano kurs od 8 do 15, potem ogarnąćświeżutkie pesto z bazylii i na urodziny przyjaciółki… Tam zabalowałem do 4 rano, powrót do domu, o 7:30 pobudka i na kurs na 9 rano. Koniec o 15, do domu, jakiś obiad, drzemka i do biura na 21 do 8 rano… I tak zastał mnie poniedziałek 😉
    najbliższy weekend? W piątek w pracy do 8 rano, potem na 20 do 8 rano w sobotę, od 16 w sobotę dyżur domowy z telefonem i laptopem do niedzieli do 8 rano, wieczorem na 21 do biura… W poniedziałek urlop (na żądanie 😀 ) bo koncert… Za dwa tygodnie w piątek impreza urodzinowa koleżanki z biura, potem w sobotę na 7 rano do biura, po biurze pizza, piwko i na roast Tomasza Jachimka, w niedzielę konsultacje z kursu przed egzaminem… A w międzyczasie zaplanowana kolejna porcja pracy pisarsko-naukowej 😉
    I tak jak patrzę stwierdzam jedno: jak jestem tak zajęty to żyję. Gdy mam dzień lenia i autentycznie nic mi się nie chce to tragedia, bo dopada mnie depresja, myślenie w stylu „a po co to wszystko” etc. A teraz jeszcze mam pomysł na biznes i szukam programisty 😉 I chciałbym ogarnąć się do końca br z tym biznesem…

    Odpowiedz
    • Magda

      Czyli podobnie 🙂 A wiesz, że też tak mam? Jak mam masę roboty, to nie myślę [w sensie egzystencjalnym], a jak się lenię, to jest tak, jak u Ciebie.

      Odpowiedz
  15. Diawol

    Wszystko dobrze puki nie obudzimy się z przysłowiową ręką w nocniku i świadomością że wpadliśmy w spiralę produktywności… Pracujemy więcej niż żyjemy… A wszystko jest dobrze póki jest dobrze. Któregoś dnia bańka pęknie i wtedy uświadomimy sobie jak wielki problem mamy i $$$ na koncie nie pomogą 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      Chyba „póki” 🙂
      No pewnie, dlatego trzeba znaleźć złoty środek. Ja raczej go znalazłam 🙂

      Odpowiedz
      • Diawol

        Ja nadal szukam 😀

        kurcze 1:1 dla mojej głupoty… raz napisałem źle, raz dobrze >.< Słownika tez lepiej jeszcze poszukam 😉

        Odpowiedz
  16. Reishi

    Ja to tam mam „luzacką” pracę i nie myślę o odpoczynku, ale czasami lepiej zrobić sobie wolne 🙂

    Odpowiedz
  17. Monika

    Mój weekend w przeciwieństwie do Twojego był bardzo leniwy i spędzony w łóżku z powodu okropnego przeziębienia, które dopadło mnie w czwartek.

    Odpowiedz
    • Piotrek

      Uważam, że czasami bardzo potrzebny jest taki leniwy czas dla uzyskania równowagi między zaangażowaniem a odpoczynkiem.

      Odpowiedz
      • Magda

        Oczywiście, że jest 🙂 i akurat wypada mi trochę luźniejszy weekend.

        Odpowiedz
        • Piotrek

          Staram się, aby standardowo weekend (a szczególnie niedziela był czasem dla rodziny). Zakręcenie mam często w sobotę, gdy trzeba sprzątać, tudzież przygotować coś w kuchni na kolejne dni. Niedziela natomiast to dobry czas na imprezowanie, spotkania z przyjaciółmi, poczytanie, pospacerowanie …

          Odpowiedz
          • Monika

            Piotrek uważam tak samo jak ty. W sobotę staram się pozałatwiać wszelakie sprawy by w niedzielę oddać się błogiemu odpoczynkowi.
            Lecz gdy zachorowałam w weekend czułam, że go nie wykorzystałam, a wszelakie sprawy do załatwienie spadły na następny tydzień.

  18. Edyta

    Jeśli kochasz to co robisz to taki pracowity weekend staje się relaksem. W tygodniu etatowe 8 godzin pracy jest poniekąd obowiązkiem, a to co robisz w dni wolne pozwala się odprężyć i spełniać własne marzenia.
    I tylko czasami trzeba sobie pozwolić na chwile lenistwa i błogiego „nic-nie-robienia”

    Odpowiedz
    • Magda

      100% racji! 🙂

      Odpowiedz
  19. kama

    A te seriale, to wcześniej nagrane, bo w te dni nie emitują… 😉

    Odpowiedz
    • Magda

      Jest jeszcze player.pl 🙂

      Odpowiedz
  20. Kuba

    Mogę pogratulować wytrwałości, tyle obowiązków i jeszcze masz czas na pisanie bloga WOW.

    Odpowiedz
    • Magda

      Dzięki 🙂

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Awatar Magda

Cześć, nazywam się Magdalena Bród, na co dzień zajmuję się marketingiem internetowym, interesuję się finansami osobistymi (stąd też pomysł na blog finansowy) i podróżami. Kilkanaście lat mieszkałam w pięknym Wrocławiu, a od niedawna w Tarnowskich Górach.

Blogujesz o biznesie lub finansach? To dołącz do grupy na Facebooku: Blogerki o finansach i biznesie

Archiwa