Czy warto zakładać własną firmę? [Czytelniczka pyta]

Dostałam mail od czytelniczki, która zastanawia się nad założeniem firmy. Jako że jej pytania są dość neutralne i pewnie zadaje je sobie znacznie więcej osób, spytałam Dagmary, czy nie będzie…
Magda
31.07.2015

Dostałam mail od czytelniczki, która zastanawia się nad założeniem firmy.

Jako że jej pytania są dość neutralne i pewnie zadaje je sobie znacznie więcej osób, spytałam Dagmary, czy nie będzie miała nic przeciwko, jeśli odpowiem na nie na łamach bloga.

Zacznijmy od treści:

Dzień dobry,

Przeglądając internet natrafiłam  na bardzo interesujący blog- Pani blog, który spowodował iż zdecydowałam się na kontakt z Pani osobą.

Już od dłuższego czasu noszę się z zamiarem założenia własnej firmy ale …zupełnie nie wiem od czego zacząć… Wiem-brzmi to dość infantylnie ale pozostawiona sama sobie czuję się dość zagubiona w tej materii.

Jestem absolwentką Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu kierunku edukacji artystycznej co sprawiło, iż obecnie uczę w szkole. Z edukacją związana jestem od „ładnych” paru lat. Jednak stwierdziłam, że nie jest to tzw. „moja bajka”. Podjęłam się więc studiów na Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych na Wydziale Architektury Wnętrz. Jestem również członkiem Związku Polskich Artystów Plastyków. Staram się ( kiedy tylko mogę) malować. Jest to moją pasją. Podjęłam się również,współpracy z dwiema galeriami ale sprzedaż prac to nie taka prosta sprawa… No właśnie… czy aby aż tak trudna ? Chciałabym się o tym przekonać otwierając własną firmę. Nie wiem jednak, jak się do tego zabrać. nie chodzi mi tu o pomysł a o techniczne wsparcie.

Znalazłam ciekawą platformę internetową, która pomaga w prowadzeniu własnego sklepu internetowego ale warunkiem jest założenie własnej firmy. Nasuwa mi się zatem  wiele pytań związanych z tym tematem, na przykład: jakie składki powinnam płacić jako artysta i pracująca jednocześnie w szkole na etacie? Jaką wybrać formę opodatkowania? Czy mogę zacząć prowadzić firmę ” na próbę”? Czy skorzystać z pomocy Inkubatorów Przedsiębiorczości? Ogólnie rzecz biorąc potrzebuję wsparcia a nie wiem, kto mógłby mi w tym profesjonalnie pomóc?

 Wiemy więc, że:

  • Dagmara uczy w szkole
  • Maluje i chciałaby sprzedawać swoje prace
  • Podjęła współpracę z galeriami
  • Chce założyć firmę
  • Chce prowadzić sklep internetowy

Pyta o:

  • Wysokość składek
  • Formę opodatkowania
  • Prowadzenie firmy „na próbę”
  • Inkubatory przedsiębiorczości

Domyślam się, że podobne pytania stawia sobie wielu początkujących przedsiębiorców. A pewnie jeszcze więcej osób się przez to blokuje, bo to dość przytłaczające. Ale spokojnie, jak się ze wszystkim oswoi, to nie jest wcale tak źle. No to zaczynamy

Składki ZUS

Jako że Dagmara pracuje w szkole, to zakładam, że ma umowę o pracę. I zakładam również (bo to warunek do tego co dalej napiszę), że zarabia więcej niż minimalna krajowa. Biorąc pod uwagę, że nauczycielskie pensje są oficjalne, to jest to raczej pewne. W takiej sytuacji, przy prowadzeniu działalności gospodarczej Dagmara nie musi opłacać składek na ubezpieczenie społeczne (robi to za nią szkoła). Opłaca jedynie składkę na ubezpieczenie zdrowotne – w 2015 – 279,41 zł. Koszt jest więc niewielki. Gdyby Dagmara nie zarabiała minimalnej krajowej, musiałaby dodatkowo opłacać składki na ubezpieczenie społeczne.

Forma opodatkowania

Tutaj pojawia się pytanie o koszty i o różnicę między kosztami a sprzedażą. Jeśli np. Dagmara będzie wydawała duże kwoty na materiały – płótna, farby itp. oraz inne produkty, które będzie mogła uwzględnić jako koszt uzyskania przychodu, najlepiej jeśli zdecyduje się na zasady ogólne (18 i 32% stawki podatku w oparciu o progi) lub podatek liniowy (stały podatek 19%). Jeśli koszty będą niskie i nieregularne, lepiej będzie zastanowić się nad ryczałtem. Byłaby to wtedy stawka 5,5%, bo to działalność wytwórcza. Bardzo prawdopodobne jest to, że to właśnie ryczałt byłby najbardziej opłacalny.

Prowadzenie firmy „na próbę”

Nie ma czegoś takiego, jak prowadzenie firmy na próbę. Można jednak podciągnąć pod to preferencyjne składki ZUS, które płaci się przez pierwsze dwa lata prowadzenia działalności gospodarczej. Ale jako że obniżone są składki na ubezpieczenie społeczne, to to nie wchodzi w grę w przypadku Dagmary.

Należy tu zastanowić się nad tym, czy po prostu nie warto założyć tej firmy i nie spróbować. W końcu koszty nie są wysokie. Pytanie tylko, czy Dagmara wiąże przyszłość z pracą w szkole przez dłuższy czas. Napisała, że to nie jest „jej bajka”, więc pewnie nie. Bo jeśli założy teraz firmę na próbę, to nie wypali, a potem rzuci pracę w szkole i będzie chciała firmę otworzyć na nowo, to już nie skorzysta z tzw „preferencyjnego ZUS-u”, bo warunkiem do skorzystania z tej opcji jest nieprowadzenie firmy przez ostatnie 5 lat.

Więc to tak naprawdę kwestia ryzyka – Dagmaro, dopóki nie zaryzykujesz, nie przekonasz się 🙂

Inkubatory przedsiębiorczości

Jedną z opcji spróbowania swoich sił w prowadzeniu firmy są też inkubatory przedsiębiorczości. Ale. Tak naprawdę nie uczą one prowadzenia firmy stricte, bo wszystko zrobią za Dagmarę. Ty tylko sprawdzi czy sprzeda to, co będzie tworzyć. Miesięczny koszt to 250 zł. Ale wydaje mi się (nie mam pewności), że wtedy narzuca się rozliczanie w podatku liniowym, bo tak naprawdę „przyszywa się” do inkubatorów, nie prowadzi się własnej firmy. Wtedy będzie to znacznie mniej opłacalne niż ryczałt.

Podsumowanie

Moim zdaniem bez ryzyka nie wyjdzie się ze swojej strefy komfortu i nie osiągnie się sukcesu. Dlatego ja na miejscu Dagmary pewnie spróbowałabym z tą firmą. Ale wiem, że nie każdy może sobie na to pozwolić.

Dagmara, nie wiem, czy wystarczająco odpowiedziałam na Twoje pytania, w razie czego – śmiało dopytuj!

A co Ty myślisz?

13 komentarzy
  1. Paweł

    Według mnie też Dagmara powinna spróbować. W jej przypadku nie rezygnuje ze stałego źródła dochodu jakim jest praca w szkole, a jedynie ma szansę na jego zwiększenie poprzez dodatkowy dochód ze sprzedaży swoich dzieł. Jeśli nie wyjdzie to mówi się trudno, a jeśli się uda to nie dość, że będzie mogła robić to co lubi, czyli malować to jeszcze dodatkowo będzie na tym zarabiała.
    Co do formy opodatkowania to radziłbym dokładnie rozpisać zakładane przychody i wydatki i wtedy sprawdzić co byłoby najbardziej opłacalne, bo przecież malując też ma się wydatki (np. pędzle, farby, modele, itd.)

    Powodzenia Dagmara w podjęciu słusznej decyzji 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      Paweł, również tak uważam 🙂 No tak, taka działalność również generuje koszty, ale jeśli np. koszt materiałów to x, a przychód ze sprzedaży to 50x, to jednak warto rozważyć ryczałt 😉

      Odpowiedz
  2. Marcin Mniej

    Kilka lat temu, kiedy pracowalem w korporacji w Polsce i mialbym odpowiadac na to pytanie, napisalbym saznista odpowiedz dla Dagmary rozpatrujac kazdy szczegol.

    Teraz jestem sobie wesolym robotnikiem w fabryce w Anglii i jesli sie czegos nauczylem, to jednej rzeczy.

    Jesli masz cos zrobic, rob to najprosciej.

    Ile tych obrazow juz probowalas sprzedawac? Ilu mialas konkretnych kupcow?

    Czy naprawde Dagmara potrzebuje wlasnej firmy, zeby sprzedac pierwsze obrazy przez siebie namalowane?

    Nie ma ani jednej znajomej, przyjaciolki, nikogo z rodziny kto ma firme, kto w przypadku sukcesu w sprzedazy nie wystawilby jednorazowo rachunku czy faktury?

    Czy sprzedaz pierwszych obrazow to rzeczywiscie od razu dzialalnosc gospodarcza?

    Czy nie lepiej skupic sie najpierw na znalezieniu kupcow, a jak juz sie znajda i beda widoki na przyszlosc to wtedy sie brac za zakladanie firm?

    Czy galeria nie jest w stanie wziac na siebie formalnosci przy pierwszym czy drugim sprzedanym obrazie? Zalatwic to przez jakas umowe o dzielo albo cos? Pytalas ich w ogole o to?

    Najpierw cos sprobuj sprzedac, a jak cos sprzedasz i bedziesz miala potwierdzenie ze to za co sie zabierasz ma jakas przyszlosc przed soba to wowczas formalnosci nie beda problemem. Znajdziesz sobie ksiegowa i juz. I zalozysz firme.

    Ale na razie, to Ty najpierw probuj sprzedawac.

    Sklep internetowy? Najpierw sprzedaj jeden obraz na Allegro.

    Firma? Najpierw szukaj kupcow i sprawdz czy w ogole beda chetni.

    Tak sobie mysle.

    Odpowiedz
    • Magda

      Marcin, bardzo Ci dziękuję za dopowiedzenie i za zupełnie inne spojrzenie na temat! To doskonale uzupełnia moje porady.
      Wesołym robotnikiem w fabryce w Anglii? 🙂 To się tak da przestawić?

      Wracając do Dagmary, to ja wywnioskowałam, że galeria oczekuje działalności. A jednoznacznie napisała, że sklep internetowy również. I co innego sprzedać pojedyncze sztuki i zafakturować na kogoś w rodzinie, a co innego sprzedawać pod czyimś szyldem wiele sztuk online… Allegro nie jest dobrym miejscem. Moim zdaniem.

      Odpowiedz
      • Asia

        Jako księgowa rozliczająca parę osób z docelowej branży Dagmary mogę powiedzieć, że galerie i inne naprawdę NIE CHCĄ i nie widzą potrzeby bawić się nadmiernie w umowy o dzieło i załatwianie formalności za swoich dostawców.
        Ze strony pojedynczego artysty wydaje się drobnostką, błahostką, ale przy np. 30 dostawcach prac to już jest spore administracyjne obciążenie (i wydatek na księgowych, podatki, konieczność prowadzenia dokumentacji osobowej i całego innego stosu papierologii). Dochodzi też często osobista niechęć właścicieli różnych firm do „zatrudniania”.
        Podpowiedź Marcina jest bardzo rozsądna – bo o firmie trzeba najpierw myśleć w kontekście klientów, sprzedaży dopiero potem formalnosci. Zakładanie firmy dla samego zakładania i próbowania jest bez sensu – do tego można wykorzystać inkubatory dopóki się na nie kwalifikujemy. Oni właśnie zajmą się formalnościami, a my możemy skupić się na działaniu. Jak wszystko pójdzie dobrze, będzie pora na własne formalności 🙂

        Odpowiedz
  3. daywithcoffee

    Podoba mi się bardzo analiza przypadku Dagmary, bo otwiera też oczy na wiele spraw tym, którzy nie wiedzą jeszcze wiele, np. o formach opodatkowania i tym, która byłaby najlepsza 😉

    Odpowiedz
    • Magda

      Cieszę się, że Ci się podoba 😉
      A wybór formy opodatkowania nie zawsze jest oczywisty.

      Odpowiedz
  4. Tomek K

    Przed studiami powiedziałbym – załóż firmę. Też o tym myślałem, ale nie spróbowałem… Na pewno będę o tym myślał w najbliższym okresie. Teraz w głowie mam te same pytania co wypisał Marcin Mniej. Warto jakoś sprawdzić swoich sił, przed założeniem DG. Jeżeli zobaczysz, że są klienci – spróbuj. Jak widać, pracując na etacie, koszty prowadzenia DG nie są duże.

    Odpowiedz
  5. piter

    świetny wyczerpujący jak na te pytania wpis. sam właśnie stoję przed takimi dylematami, pojawiły się w moim zyciu projekty warte uwagi i jedyne co mnie powstrzymuje to właśnie strach przed działalnością… dzięki wielkie za ten wpis bo się przydał i wiele rozjaśnił

    Odpowiedz
  6. DlaHandlu24

    Odnoszę wrażenie że pytanie jest źle postawione. Moim zdaniem powinno brzmieć „Czy powinnam zakładać firmę?” – rodzi się w głowie plan na biznes i co dalej? Czy jestem osobą która może pracować na własny rachunek? Jak widać z pytania wychodzą kolejne… 🙂 Dopiero gdy odpowiemy sobie na wszystkie pojawi się odpowiedź czy własna firma jest dla nas 🙂

    Odpowiedz
  7. BlogoFirmie.pl

    Zgadzam się z Marcinem, są pewne prostsze sposoby dla sformalizowania sprzedaży jednego obrazu, niż zakładanie od razu DG, np. inkubatory lub ewentualnie szybkie zawieszenie firmy po sprzedaży, aby na przyszłość nie tracić preferencyjnych składek ZUS.

    Odpowiedz
  8. Artur

    Moim zdaniem Pani Dagmara powinna spróbować ale najpierw powinna moim zdaniem sprawdzić czy na obrazy będzie popyt- nie każdy styl łatwo sprzedać. Z tego co się orientuje zaczęły powstawać galerie internetowe na których można wystawiać swoje obrazy i oddaje się im procent od zarobku. Może warto byłoby rozważyć coś takiego zanim otworzy się własny sklep/sklepik z obrazami i przejdzie na własny biznes. Jeśli sprzedaż nastawiona jest na klientów zdobywanych przez internet ciężko będzie się „wybić” w wyszukiwarce przez takie galerie – szczególnie posiadające dobre pozycjonowanie. Radziłbym Pani Dagmarze zapoznać się z ofertami galerii internetowych i zobaczyć czy na początek ich warunki niebyły by dla niej po prostu bezpieczniejsze niż własny biznes. Pozdrawiam i życzę powodzenia 🙂

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Awatar Magda

Cześć, nazywam się Magdalena Bród, na co dzień zajmuję się marketingiem internetowym, interesuję się finansami osobistymi (stąd też pomysł na blog finansowy) i podróżami. Kilkanaście lat mieszkałam w pięknym Wrocławiu, a od niedawna w Tarnowskich Górach.

Blogujesz o biznesie lub finansach? To dołącz do grupy na Facebooku: Blogerki o finansach i biznesie

Archiwa