Dawno nie było wpisu z cyklu Co u mnie (zobacz 1 i 2). Ale teraz uzbierało się już tak dużo, że wypadało napisać 🙂 Btw, mam nadzieję, że nadal czasem macie ochotę poczytać trochę prywaty 🙂 No, to zobacz, co u mnie.
Rzuciłam etat
To, że rzuciłam etat, wiesz z wpisu „Rzucam etat! Biorę zabawki i idę na swoje”. Dziś piszę już ten tekst podczas pierwszego pełnego tygodnia pracy zupełnie na swoim. Na razie jest mi dziwnie. Niby pracuję, ale jednak czuję taki spokój. Mogę się skupić tylko na jednym. Nie muszę już wstawać o 5 50 (właściwie nigdy nie musiałam, ale jak chciałam zaparkować samochód w miarę blisko biura, nie miałam innego wyjścia), nie muszę pracować przez 8 godzin (no dobra, osiem to chyba nikt efektywnie nie pracuje), wracać do domu, odpoczywać przez chwilę, po czym siadać do kolejnej pracy. To na dłuższą metę było już dla mnie męczące.
Wynajęłam biuro
Wiesz, że pracuję z Justyną z 8razy5.pl. Otóż stwierdziłyśmy, że to czas najwyższy przestać pracować w domu i poszukałyśmy sobie biura. Długo to nie trwało, bo właściwie znalazłyśmy je dzień czy dwa po tym, jak podjęłyśmy decyzję, by to zrobić. Zależało nam na tym, by miało dwa pomieszczenia (chcemy się rozrosnąć), nie znajdowało się na końcu świata (nie wszyscy poruszają się samochodem), no i żeby nie kosztowało milion pieniędzy. Udało się 🙂
Ostatni tydzień to był jeden wielki remont. Niestety ani poprzedni najemca, ani właścicielka nie zadbali o to, by utrzymać tu ład i porządek. Ale ma to swoje plusy. Urządziłyśmy biuro po swojemu.
Aktualnie szukamy stażystów – copywritera i specjalistę do spraw marketingu internetowego. Jestem mega optymistycznie nastawiona do tego miejsca i do tego, co możemy zrobić.
Przeprowadziłam się
To było właściwie jeszcze w lutym, ale jakoś nie było okazji wcześniej o tym napisać. Mieszkam teraz znacznie bliżej centrum, ale znacznie dalej od fajnych terenów zielonych, za którymi tęsknię. Kolejny raz przechodziłam przez remont mieszkania z rynku pierwotnego, masakra 🙂 I ponownie mogę śmiało powiedzieć, żeby na kosztorys wziąć pięćdziesięcioprocentową poprawkę 🙂
Coraz mocniej wykrawa się plan na dom. Ale do tego potrzeba jeszcze paru ładnych lat.
Wynajęłam swoje mieszkanie
Moje mieszkanie poszło na wynajem. Nawet nie próbowałam sama szukać lokatorów, bo jest to mieszkanie nietypowe – duże, dwie sypialnie (jedna na drugim poziomie) + salon + oddzielna kuchnia, na drugim piętrze, ale z poddaszem, no i na wrocławskich Wojszycach, więc nieco oddalone od centrum. Znalazłam naprawdę fajne biuro nieruchomości i szybko znalazłam lokatorkę. Z trzema psami 🙂 I świat jest tak mały, że dziewczyna zajmuje się tym samym, co ja 🙂
Kupiłam działkę rekreacyjną
A raczej prawo do użytkowania działki. Taka działeczka marzyła nam się od dawna. Miejsce spokojne, do tego by poleżeć sobie na kocyku, zrobić grilla, wyczilować się. No i się udało. Z ogłoszenia. Niewiele było takich ofert, na które warto było spojrzeć (niektórzy np. życzyli sobie 10-15 tys. zł odstępnego), ale się udało. Na dniach muszę udać się do prezesa i złożyć deklarację działkowca. I być może będę musiała wziąć udział w szkoleniu 😀 no i dostanę prenumeratę „Działkowca” 🙂
To tyle u mnie. A co u Ciebie?
Szczerze mówiąc, mógłbym wstawać o 7:00 a nawet 7:30, ale z różnych względów praktycznych wstaję parę minut po 5:00 😉 mam czas na różne rzeczy, w tym bloga 🙂
powodzenia na swoim (raz jeszcze!), u mnie zmiana na razie ma pod górkę 🙁
działki zazdroszczę, ale w Warszawie to ciężko o oferty bez dwójki z przodu 🙁
Bogusz, ja pewnie będę wstawać podobnie, bo jestem czlowiekiem, który jest najbardziej efektywny rano. Ale teraz przynajmniej nie musze :))
Dzięki i dzięki! Ojej, a czemu zmiana pod górkę?
Co do działki, to Wrocław jest właśnie wyjątkowo tani pod tym względem!
no ja też nie muszę 😉 ale wstaję, bo tak mi lepiej i zawsze to chwila więcej z tego dnia.
A zmiana pod górkę, bo ciężko mi się wyrobić z tym z czym muszę się wyrobić 🙁 budżet jest nieubłagany :/
Marzy mi się takie dwupoziomowe mieszkanie, tylko trochę większe 🙂 A z tą działką to mnie zaintrygowałaś! Sama oglądałam ze dwa lata temu działki bardzo bliziutko mojego bloku, ale tu akurat są takie bieda-działki, na terenie ogródków nie ma nawet wc ani prądu, więc słaba opcja.
Noo większe zawsze lepiej 🙂 W moim jest nieco ponad 70 m2. Tylko ostatnio stwierdziłam, że większe, to już ze 100 m2. A jak tyle, to lepiej dom. A jak dom, to już lepiej 130 m2 😛 więc jest do czego dążyć 🙂
Co do działki – to ta moja też taka bieda działka, jak to nazwałaś 🙂 Jest tylko woda. Prądu nie ma, więc trzeba było kupić kosę spalinową 😛
Z ciekawości, wynajem własnego i najem innego były spowodowane względami ekonomicznymi? Czy jakimiś innymi?
Przeprowadzka była spowodowana wprowadzeniem się do drugiej połówki, a wynajem mojego mieszkania to był tego efekt 🙂
Wielka decyzja brawo 🙂 Sam kilka miesięcy temu rezygnowałem z etatu.
Łatwo się zachłysnąć wolnością 😛 Mimo, że potrafię się bardzo dobrze sam mobilizowąć do pracy zdarzały mi się drzemki o 12 albo przerwa filmowa na nowy sezon #GOT 🙂
To jaki teraz kierunek obejmiesz? Co oprócz bloga? Jakieś nowe pomysły? Może moje doswiadczenie w SEO, marketingu i kilku innych kwestiach gdzieś się przyda?
Dzięki Michał 🙂 i jak Ci idzie?
Wolnością rzeczywiście łatwo się zachłysnąć, dlatego my od razu wynajęłyśmy biuro 🙂
Teraz Agencja SEO, tak, jak pisałam w poprzednim poście 😛 Zajmuję się SEO zawodowo od 8 lat, zawsze pracowałam jako ekspert w tej dziedzinie. Dzięki za propozycję pomocy, może w czymś się uzupełnimy 🙂 Odezwę się w razie czego :))
Zająłem się głównie swoimi filmami 360 i wirtualną rzeczywistością. A główny drugi kanał to właśnie blog. Poruszam często bardzo podobne tematy jak Ty 🙂
Ekstra 🙂 powodzenia zatem i sobie i Tobie 😉
Dużo tych zmian. Ważne, że na lepsze. Gratuluję i dalej trzymam kciuki 🙂
Dzięki Ula 🙂