9 rzeczy, które robisz w pracy, ale się do tego nie przyznajesz

Dziś trochę korporacyjnie. Mam naprawdę fantastycznych ludzi w pracy. Spędzamy czas razem nie tylko w biurze, ale i w czasie wolnym. Śmiejemy się, żartujemy, wygłupiamy. No i bardzo lubimy. Ale…
Magda
07.10.2015

Dziś trochę korporacyjnie. Mam naprawdę fantastycznych ludzi w pracy. Spędzamy czas razem nie tylko w biurze, ale i w czasie wolnym. Śmiejemy się, żartujemy, wygłupiamy. No i bardzo lubimy.

Ale nie o tym 🙂 To sprawiło, że przyszedł mi pomysł na wpis o tym, jakie gafy popełniamy w pracy, a się do nich nie przyznajemy. Zobacz, ile w nich prawdy i czy też tak masz 🙂

Telefon do łazienki

Hahaha, oczywiście, nikt się nie przyzna, a przecież każdy z nas bierze telefon do łazienki. No bo niby co mamy tam robić przez te kilka minut? To w końcu urządzenie do rozrywki, uprzyjemni nasz czas, nadrobimy zaległości, wyślemy smsa do żony/męża, odpiszemy na maila, obejrzymy śmieszny filmik z kotem. A co. Ale trzeba go schować tak, by nikt nie zauważył, że go mamy!

Zużywanie całego tonera/papieru w drukarce

Każdemu się może zdarzyć, może być tak, że drukujesz tyyyyle stron, że nagle kończy się toner. Albo papier. O, dla Ciebie wystarczyło? Fantastycznie. Nie czujesz się w obowiązku, żeby uzupełnić braki. A przecież dołożenie papieru to moment. Toner to już bardziej skomplikowana sprawa, ale przecież możesz to zgłosić odpowiedniej osobie. Serio. A co jak ktoś zauważy, że odchodzisz od drukarki, która nie działa? Trochę obciach, nie?

Przyjmowanie uznania za nieswoją pracę

Baaardzo duży błąd, bo prędzej czy później wychodzi. Sytuacja ma miejsce na przykład wtedy, gdy Twój przełożony chwali Cię za coś, co tak naprawdę nie jest Twoją zasługą, a Ty nie przeczysz. Zyskujesz w jego oczach, ale w końcu stracisz w oczach współpracownika. Zastanów się, czy warto, bo jednak ktoś może Ci później podłożyć niezłą świnię. A wystarczyłoby powiedzieć od razu „Dzięki Szefie, ale to nie ja, to Krzysiek” – być może zyskałbyś wtedy więcej?

 Plotki

Jasne jasne, niby faceci nie plotkują. To nie jest prawda! Plotkują tak samo, jak kobiety. I często nawet plotkują razem. Niby nikt tego nie robi. Ale jednak każdy wie, że dziewczyna z marketingu nie wyglądała dobrze wczoraj, tamtej się przytyło, a tamten będzie miał dziecko. Wszyscy plotkują, a nikt się do tego nie przyznaje. Ale dajmy sobie luzu. W zdecydowanej większości przypadków, takie plotki nie są szkodliwe.

Prywata w pracy

Tak, oczywiście wszyscy pracujemy bardzo pilnie przez bite 8 godzin. Ani razu nie przyjdzie nam na myśl, by wykonać osobisty telefon, sprawdzić prywatną skrzynkę czy zajrzeć na fejsa, a już tym bardziej nigdy nie wychodzimy np. do lekarza w godzinach pracy. Nigdy. No ale przejdźmy na tym do porządku dziennego. W końcu chyba w dzisiejszych czasach nikt nie będzie miał nic przeciwko temu telefonowi, jeśli nie będziemy przeginać. Tylko wiesz, całodzienne otwarcie fejsa w zakładce fajerfoksa też nie jest dobre.

Przychodzenie do pracy chorym

Ej, jesteś chory, pozarażasz! Nie, Stary, co Ty gadasz, nic mi nie jest, czuję się dobrze! Jak często się to słyszy? A później Ci kicha taki jeden z drugim, co w konsekwencji prowadzi do tego, że następnego dnia to Ty przychodzisz do pracy chory. I błędne koło. Przecież nic Ci nie jest, lekko się tylko przeziębiłeś i na pewno nikogo nie zarażasz. Sorry, ale to nie jest zbyt roztropne. Weź się ogarnij, idź do lekarza i weź zwolnienie. Za 3-4 dni wrócisz pełny sił.

Zabieranie pierdółek do domu

A to zszywki, kubki, kartki, czy inne drobiazgi. Albo co gorsza podbieranie całych opakowań kawy do domu. To jest służbowe, nie Twoje! Mam nadzieję, że nikt z nas tego nie robi, bo to zwykła kradzież. Myślisz, że to małe rzeczy i nikt się nie zorientuje? Że nikt na tym nie ucierpi, bo przecież firma ma pieniądze? Słabe myślenie.

Nieczyszczenie ekspresu

Nie wiem, jak jest w innych firmach, ale nasz ekspres do kawy czasem jednak krzyczy, że ma już dużo fusów. Nie chce wtedy robić kawy. Każe te fusy wyrzucić i już.  Jest jednak na to metoda – wystarczy wziąć plastikową łyżeczkę i trochę te fusy spłaszczyć. Dzięki temu można zrobić sobie kawę i zrzucić odpowiedzialność czyszczenia go na kolejną osobę w kolejce. Gorzej, jeśli robi się to przy kimś, kto stoi za Tobą i dobrze wie, co za chwilę go czeka. Trochę chamskie, ale u nas standard.

Ciągłe siedzenie na komórce

Nie masz w pracy dostępu do świata? Ale masz smartfona. Możesz przecież całymi dniami siedzieć z nim w ręku i być na bieżąco z Facebookiem, mailem i innymi sms-ami. Tylko, że wiesz co? To widać. I naprawdę jeśli spędzasz 2-3 godziny dziennie zgarbiony i skulony, wpatrzony w ekran schowanej w kolanach komórki, to prędzej czy później ludzie się zorientują, że tylko udajesz, że pracujesz.

A co Ty robisz w pracy i nie chcesz, żeby inni zobaczyli? Przyznasz się? 🙂

22 komentarze
  1. Anna

    Jeszcze – Nieczyszczenie czajnika elektrycznego. Zwykle w pracy ja to robię, bo nie mam ochoty pić herbat z kamieniem 😛 Pozdrawiam

    Odpowiedz
    • Magda

      Ale w jaki sposób czyścisz? 🙂 Bo u nas odkamienia pani sprzątająca

      Odpowiedz
      • Anna

        Myję i usuwam kamień, bo w firmie, w której pracuję nie ma sprzątaczki.

        Odpowiedz
    • Magda

      Czytanie książek w pracy? 😀 Nieźle!

      Odpowiedz
      • Anna

        Albo słuchanie podcastów – zdarza się.

        Odpowiedz
    • Gosia

      Oj! W budżetówce nie takie rzeczy odchodzą! Kiedyś wparowałam do biura obok, a Pani malowała paznokcie 😀

      Odpowiedz
      • Magda

        Hahaha, Gosiu, ale przecież malowanie paznokci trudno ukryć! 😀

        Odpowiedz
    • Magda

      Uhuhu 😉

      Pozdrawiam!

      Odpowiedz
  2. Anna

    Spłaszczanie fusów – na to bym nie wpadła 😀
    Ja mam zawsze szczeście do tego, że jak wyrzucę fusy to następnie pojawi się komunikat, że trzeba uzupełnić wodę. W najbardziej pechowych momentach po wykonaniu tych dwóch czynności okazuje się, że nie ma kawy. Bo nikomu nie chciało się przynieść zapasu z recepcji 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      hahah 😉
      U nas na szczęście woda się sama napełnia. Ale z kawą – również – nikomu nie chce się chodzić 😛

      Odpowiedz
  3. Justyna

    „To nie moje mleko!” – a stoi w lodówce od czasów Mieszka I i zaraz wyjdzie. „To nie mi skończył się papier…toaletowy.”. Czytanie blogów, pisanie na fejsie, granie w gry… 😉

    Odpowiedz
  4. primcessa

    W mojej poprzedniej pracy zdarzało się podbieranie obiadu (!). Słabe też jest zabieranie kilku kubków z kuchni, gdy innym brakuje a potem zostawianie ich brudnych na biurku. Albo nalewania ile tylko wejdzie kawy i rozlanie kilka razy idąc do komputera. Grzanie ryby w mikrofali to też hit 😉 albo układanie stosu naczyń w zlewie bez włożenia ich do zmywarki. Niektórym zdarza się też zostawianie kubków przy zlewie w łazience ;/

    Odpowiedz
    • Magda

      Podbieranie obiadu to już naprawdę tupet 🙂 Kubki i trzymanie ich na biurku też jest słabe, ale to przynajmniej widać i można komuś zwrócić uwagę.

      Odpowiedz
  5. Daywithcoffee

    Prywata, plotki i telefon w łazience to chyba norma. Fajnie to opisałas! 🙂

    Odpowiedz
    • Magda

      Dzięki 😉

      Odpowiedz
  6. Dana

    Wychodzenie do lekarza w czasie pracy to problem? Rozumiem, że chodzi o wizyty u lekarza w tajemnicy? 😉 W żadnej z moich dotychczasowych firm nie miałam z tym problemu – po prostu zgłaszało się przełożonemu okienko i później odrabiało stracone godziny… 😉 Ja zwykle umawiam się do lekarza właśnie między 11 a 15, bo wtedy nie ma kolejek 😛

    Odpowiedz
    • Magda

      Dana, nie problem, jeśli odrobisz. Problem, jeśli nikomu o tym nie powiesz 🙂 Ja też lubię wyskakiwać do lekarza w godzinach pracy ;))

      Odpowiedz
  7. BJK

    zabrakło okazjonalnego drukowania prywatnych papierów w pracy 😉
    Nie ze wszystkimi punktami się zgadzam, bo części po prostu nie robię, ale sporo w tym racji 🙂 I kiedyś sam widziałem jak ludzie patrzyli na siebie gdy w pracy zaczęła ginąć właśnie kawa :/

    Odpowiedz
  8. Irka

    plotki, kto może bez nich żyć 🙂

    Odpowiedz
  9. Alicja

    A ja się przyznam 🙂 Biorę do łazienki nie tylko telefon ale i książkę 😉
    Nigdy nie rozumiałam dlaczego mówi się, że kobiety plotkują. Z własnej autopsji wiem, że faceci są dużo gorsi w obgadywaniu a stwierdzenie w jednej z reklam „Mężczyźni, mistrzowie konwersacji” z ciszą w tle jest nieprawdziwe 😉 Ale czymże byłby świat bez mężczyzn?

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Awatar Magda

Cześć, nazywam się Magdalena Bród, na co dzień zajmuję się marketingiem internetowym, interesuję się finansami osobistymi (stąd też pomysł na blog finansowy) i podróżami. Kilkanaście lat mieszkałam w pięknym Wrocławiu, a od niedawna w Tarnowskich Górach.

Blogujesz o biznesie lub finansach? To dołącz do grupy na Facebooku: Blogerki o finansach i biznesie

Archiwa